Przypomnijmy, wypadek wydarzył się w czwartek przed 10 rano. W Stańsku (to wieś na terenie gminy Górzyca w powiecie słubickim) doszło do wypadku. Na placu budowy zawaliła się ziemia . Doszło do tego w wykopie pod nową kanalizację. Zwały ziemi przysypały jednego z pracowników. 29-latek spędził pod ziemią około 15 minut. Uwolnili go koledzy, a strażacy po przyjeździe na miejsce rozpoczęli reanimację. Później kontynuowali ją lekarze.
Ofiara wypadku trafiła do szpitala w Gorzowie. Serce pracowało, ale mężczyzna zbyt długo był pod ziemią. Niestety, około godz. 20 mężczyzna zmarł. Skontaktowali się z nami jego znajomi. - Musicie zająć się tą sprawą, bo jeśli o tym nie napiszecie, to wszystko zostanie zamiecione pod dywan. On tam pracował na czarno, nie miał żadnych zabezpieczeń, nawet kasku na głowie nie miał. Sam wykop nie był zabezpieczony. Wysłali go do tego dołu na śmierć - mówi nam znajomy chłopaka.
Dodaje, że na szczęście w wykopie nie było więcej ludzi. - Gdyby było tam kilka osób, wszyscy by zginęli. Wykonawcy nie dbają o zdrowie swoich ludzi. W miastach może wszystko jest zabezpieczone, bo tam takie sprawy rzucają się w oczy, ludzie patrzą. Ale im mniejsza miejscowość, tym gorzej. Tu nikt nie patrzył. I doszło do tragedii - mówi.
Sprawę bada już słubicka prokuratura. Na miejscu tragedii tego samego dnia był też inspektor budowlany. - Wykop nie był zabezpieczony, a jego ściany były zbyt strome - przyznaje Jan Gielement, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Słubicach. Wiadomo, ze wykop nie miał burt, zabezpieczających ziemię przed osunięciem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?